KAŻDY DZIEŃ TO NIEDZIELA
Nie jesteś kimś, kto się obudzi.
Dobre sobie. Albo wszystko to sen,
albo sen umarza jawę, normalnie,
lub też sny mieszkają u siebie, jedzą
tam i tak dalej. Tak mówią.
Lepiej nie otwieraj
oczu. Szkoda źrenic. A może
nie szkoda, dobre sobie. Musimy
sobie wszystko powiedzieć.
Nie, nic nie mówmy. Pójdziemy spać, a rano
znów się obudzimy. Żeby tylko
nie było upału. Ani deszczu. Potem
zadzwonię z aparatu, który połyka
jeden żeton na godzinę. Nie, już tu
jestem. W ciasnej budce. Czyjś głos
opowiada historię za historią. To
chyba automat.
Cezary Domarus - http://free.art.pl/domarus/wiersze.html
Nie dodano jeszcze żadnych komentarzy.