Da się i nie da się.

Być człowiekiem lub choć chcieć zapomnieć, że się nim jest.
Teraz nie na temat: przepraszam, że Filakię traktuję w odpowiedziach jak faceta.
Nie jestem szowinistą, wiem tylko, że kobiety są inne, co już w wielu wątkach było tu choćby. Ja ją traktuję równo, jako normalnego rozmówcę, dlatego zdarza mi sie do niej jako do faceta pisać. OK?
Do niektórych innych kobiet też, choć nie często. (Wspomniałbym o Heroinie (superinteligentna blogowiczka, ale jak ktoś się nazywa Heroina, to wciąż wydaję mi się to dziwne).

Każdy chyba podświadomie klasyfikuje spotkane osoby na potencjalne klasy. Możliwe są cztery: partner, przyjaciel, neutralny i wróg, choć powinno być coś między neutralnym a wrogiem jeszcze chyba, taki co nie wiadomo co to jeszcze jest.


Mam pasję, aby żyć, aby dobrze przeżyć to życie, być może jedyny raz... Nie żałować więcej zmarnowanych szans, zbyt wielu zmarnowanych już żałuję... Od wielu lat nie byłem na urodzinach mego syna.


Gardzę tymi co zabijają za jedno euro, co się dadzą się zjeść za jedno euro, co przeżyją dzień za jedno euro, co nie wiedzą jeszcze po co żyją. Jestem wyrozumiały, pomaleńku ich skreślam, niektórzy zostają moimi przyjaciółmi na całe życie lub długie lata.

Ludzie się naprawdę zmieniają tutaj. Osoby po latach spotkane zawsze mnie zaskakują zaradnością. Są lepsi, mądrzejsi i bogatsi. Czyżby to był wpływ tego specyficznie wilgotnego klimatu na specyficzną polską mentalność?
Oczywiście, większość po miesiącu od przyjazdu tu stwierdza, że choćby koniec świata miał nastąpić, to oni jak zaplanowali wkrótce wrócą na te swoje studia czy budowę domu czy coś albo wszystko na raz.

Gdy ktoś pomieszka tutaj jednak, to jest zdziwiony w Polsce zdziwieniem najbliższych, patrzących na jego przechodzenie na czerwonym świetle (wpływ czerwonych khmerów zapewne), jego awanturami w urzędach, bo niby Polakom z Irlandii odwala, a rozmawiają z Policja i ogólnie wierzą w sens sprawiedliwości i prawdy.

Jak to jest, Polacy są źli? Czy Polacy w Polsce są źli?
Przecież jest jakiś powód, dla którego mieszkamy tutaj, nie w Polsce.
Podpowiem, że dla mnie kasa (jak dla większości) nie ma (już) znaczenia (aż tak dużego).
Wolę mieszkać nie w Polsce.
Dodany: 19.04.2008 02:10:33 przez valdie68 (3.69)




Komentarze (7)
Pokaż profil suruleres
Naprawde trudno mi bedzie Autorowi odpowiednio podziekowac. Sprobuje.
To tak:
Gdy czasem sie przeczyta cos, tekst , zobaczy film, tonagle ta mysl przychodzi - Aha! To ja juz wiem! teraz rozumiem..., kurcze, wreszcie, o co chodzi. W tym.
I latwiej jest mi, zapewne, podrozowac, dzieki Bogu, juz Brat mojego kochanego Dziadka, Emil, w 1920 z Rzplitej byl wyjechal, z Cieczyna, potem Mama, choc w Polskiem Lwowie urodzona, zaraz po niej Ojciec, prawdziwy Krakus, znow maaly Kuzyn Marcin-Marcinek. Slazak. No i ja.
Juz wiem dlaczego.
dodany przez: suruleres (4.24)   kiedy: 2008-04-24 09:01:23
Pokaż profil valdie68
Tu jest bardzo rozbudowany system pomocy socjalnej. Kiedyś poznałem małżeństwo z dwójką dzieci, którzy 100% otrzymywanych zasiłków odkładali (nie wiem na co). Żyli z tego co ukradli lub znaleźli, z darmowych jadłodajni (paczki też tam dają) i tak do czasu, aż byli deportowani (też przelot za free). Szacuję, że 40-50k mieli wtedy uzbierane z zasiłków. Wkrótce potem wyjechali do Norwegii, potem nie wiem.
Będąc tu udawali bardzo porządnych i dumnych z tego powodu ludzi, tak na codzień dla obcych. Pewnie wielu takich to Cyganie, tamci to jednak Polacy byli...
dodany przez: valdie68 (3.69)   kiedy: 2008-04-23 21:00:39
Pokaż profil Monique
Pytanie niby proste a jednak dość skomplikowane... co dla jednego jest przeżyciem dla drugiego zwykłą wegetacją. Jeśli chodzi o samo jedzenie to pewnie dałby radę, przez parę dni, przeżyć za 1 e. Warunek, albo ma zapasy , w domu na najbliższy czas, wtedy nawet euro mu nie potrzebne:) Albo przywiózł z Polski zupki chińskie i konserwy .Jak by nie patrzył, za 1 euro ma 2 bochenki chleba.:) Myślę, że potrzeba matką wynalazków:) No chyba że przyszłoby czynsz opłacić to już wtedy 1 e musiałby "trochę" pomnożyć
dodany przez: Monique (4.15)   kiedy: 2008-04-20 16:21:52
Pokaż profil filakia
Nie ma za co ;)
A co to za (prze)życie za 1€ dziennie? Tak się nie da normalnie, zdrowo psychicznie...
dodany przez: filakia (4.05)   kiedy: 2008-04-20 00:58:07
Pokaż profil konto_usuniete
swinie , normalnie swinie ;)
dodany przez: konto_usuniete (2.50)   kiedy: 2008-04-19 20:18:14
Pokaż profil valdie68
Da się, wystarczy chodzić do jadłodajni, spać w noclegowniach, a to nie przeszkadza pracować nielegalnie. No i trzeba jeszcze narzekać, jaki ten świat pojebany, a najgorsi to Polacy na obczyźnie, co nie powiedzą jak przeżyć za €1/ dzień.
dodany przez: valdie68 (3.69)   kiedy: 2008-04-19 19:31:46
Pokaż profil konto_usuniete
Dam medal temu, kto 'przeżyje dzień za jedno euro' :)
Jedyne wyjscie, to nie wychodzic z domu...chociaz w tedy tez kasa leci...chociaz nie widac tego wprost ;)
Abstrahuje od bezdomnych...
hmm..kurcze, da sie tak za 1 e??
dodany przez: konto_usuniete (2.50)   kiedy: 2008-04-19 19:14:52


Zaloguj się aby dodać komentarz. Zarejestruj się jeżeli nie posiadasz jeszcze konta.
O Mnie
Pokaż profil valdie68
valdie68 (3.69)
mężczyzna, lat 55, Baile Bhlainséir, Irlandia
to nie blog, to wieczorne zapiski


Poprzednie Wpisy
11/09/2014 22:44
Oj dzieci dzieci......
16/08/2014 19:13
Kabaret...
12/01/2014 01:49
"wolni niewolnicy"... ...


Kto Obserwuje Tego Bloga?

Blogi innych użytkowników
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil