Nie wiem jak Wam, ale mi to się sprawdza.
Nietresowanych i bezinteresownych chętnie poznam.
Pozdrowienia dla wszystkich.
dokładnie tak, tyle, że u mnie to proces i trwa nawet do dwóch lat. Potem następny rok na rozpoznanie co sie zmieniło, na oswojenie i kolejny by dowiedzieć się, co z tym fantem zrobić. Na radosny spokój i pogodę mało czasu zostaje, bo zaraz następna siódemka się kończy... ;-)
I tak w kółko ;-)
coś w tym jest tyle że ta reguła w moim przypadku wypada co 3 lata :)
licze ..i licze..i..wychodzi mi,ze u mnie to jakis co drugi rok by sie mogł załapać ..a nawet..co pół..eeeeeh kiepskie te moje lata były...
Jestem szczesliwa ;),bo wiem,ze dzieki tym chudemu życiu musiałam niezle główkować,aby nie znienawidzić..i nie przestać kochać i wiem,ze przychodzi czs,kiedy zauważamy sens..
sciskam Cie Valdi :)))))
a masz jakis interes w poznawaniu takich???
mnie tez to sie sprawdzalo zawsze, odkad zaczalem samodzielnie myslec :)